sobota, 12 listopada 2011

i co teraz ?

sen o przyszłości.























 


Cześć, zdj. stare strasznie, ale lubię je ;) wstałam dzisiaj znowu późno strasznie, teraz siedzę, oglądam pamiętniki xd kotek sobie leży i mruczy, ale słodki jest <3 hm, mimo wszystko czuję się w sumie tak samo źle jak wczoraj, możliwe nawet, że jeszcze gorzej. nie wiem już zupełnie co robić, na dodatek z nikim nie mogę o swoich problemach porozmawiać, chociaż pewnie jakbym to zrobiła i tak nie otrzymałabym żadnej konkretnej pomocy. gadałam dzisiaj w sumie z taką jedną osobą, coś tam mi poradziła, ale muszę się jeszcze sama na spokojnie zastanowić jak to rozwiązać. mimo wszystko dzięki ;) czuję się dziwnie i czuję się właściwie to nieszczęśliwa. pewnie większość z was odbierze to jako użalanie się nad sobą, ale może i mam właśnie ochotę po prostu się poużalać. powtórzę kolejny raz, że nie mam pojęcia jak powinnam teraz postąpić aby wszystko było dobrze. nie widzę właściwie żadnych chociaż w 50% dobrych rozwiązań, nie mam pojęcia jakby mogło się to wszystko dalej potoczyć ;c jak to niektórzy mówią serce chce jednego, rozum drugiego. które z nich ma rację ? właściwie żadne, bo każde z nich mam wrażenie, że akurat w tym przypadku niesie za sobą i radość i smutek, więc wybierając albo to albo to i tak byłabym niezadowolona. jestem ciekawa co niektóre osoby zrobiłyby na moim miejscu ;/ czy można zerwać wszelkie kontakty z tak bliską nam osobą tylko dlatego, że wymagają od nas tego inni ? czy lepiej je z nią utrzymywać okłamując innych, ukrywając się ? żadna opcja nie jest dobra, czuję się więc okropnie, nie wiem naprawdę co powinnam wybrać, chciałabym żeby pojawiła się nagle dobra wróżka, pstryknęła palcami i rozwiązała wszystkie moje problemy. rozpaczliwie szukam pomocy wiedząc, że i tak akurat w tej sytuacji jestem skazana na siebie, sama muszę wybrać, jest to jednak naprawdę trudna decyzja ;c



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz